Hawaiian Fun Ken 1990
Za oknem jeszcze praktycznie zima, śnieg leży w ogrodzie a tu mi się trafił całkiem letni facet. Mowa o Hawaiian Fun Kenie z 1990 roku. Jak zwykle wygrzebałam go w SH. Był w ubranku, ale nie swoim. Co właściwie nie jest takie złe, bo jego oryginalny ciuszek absolutnie mi się nie podoba. Miał za to buty, rzecz jasna też nie należące do wyposażenia podarowanego mu przez Mattela.
Ogólnie lalek jest w całkiem dobrym stanie. Ma tylko lekkie rysy przy szyi, ale właściwie tego nie widać.
Pan jest całkiem przyjemny choć do największych ciach moim zdaniem nie należy. Ma całkiem ładne niebieskie oczy z charakterystycznymi zygzakami. Ma też jaśniejsze pasemko na włosach co, przy pierwszym moim zetknięciu z nim, wzięłam za jakieś dziwne przebarwienie. Swoją drogą tak to wygląda. :P Niestety jest sztywniakiem. Kolana owszem, zginają się natomiast ręce nawet nie odchylają się na boki. Hawaiian Fun Ken jest moim jedynym lalkiem, który ma sygnaturę na pośladku.
Ze względu na to, że krajobraz za oknem przypomina raczej zaśnieżone góry niż hawajską plażę, Danny (tak go nazwałam) przywdział do zdjęć jeansy i ubrał pod bluzę koszulkę. Nie chciał się chłopina przeziębić. :P
Ogólnie lalek jest w całkiem dobrym stanie. Ma tylko lekkie rysy przy szyi, ale właściwie tego nie widać.
Pan jest całkiem przyjemny choć do największych ciach moim zdaniem nie należy. Ma całkiem ładne niebieskie oczy z charakterystycznymi zygzakami. Ma też jaśniejsze pasemko na włosach co, przy pierwszym moim zetknięciu z nim, wzięłam za jakieś dziwne przebarwienie. Swoją drogą tak to wygląda. :P Niestety jest sztywniakiem. Kolana owszem, zginają się natomiast ręce nawet nie odchylają się na boki. Hawaiian Fun Ken jest moim jedynym lalkiem, który ma sygnaturę na pośladku.
Ze względu na to, że krajobraz za oknem przypomina raczej zaśnieżone góry niż hawajską plażę, Danny (tak go nazwałam) przywdział do zdjęć jeansy i ubrał pod bluzę koszulkę. Nie chciał się chłopina przeziębić. :P
Prawie jak góry. :P
Prawie jak wiosna. :P
Całkiem nieźle się prezentuje ten staruszek. :D Choć ta mordka... Mogłaby być bardziej męska. :P
OdpowiedzUsuńCo do mordki to się zgadzam. Choć oglądając innych kenowatych to i tak stwierdzam, że nie jest taka najgorsza. :P
UsuńOj, bardzo fajnie się prezentuje :) We wszystkich pokazanych strojach.
OdpowiedzUsuń2, 3 i 4 zdjęcia szczególnie mi się podobają :)
Pozdrawiam
Dziękuję. :)
UsuńFajny Kenik! Podziwiam Twój talent do wyszukiwania perełek.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńGorący z niego chłopak.
OdpowiedzUsuńNo ba. :P
UsuńNo to faktycznie spadł z Hawajów w środek polskiej zimy. Dobrze, że go przynajmniej ciepło ubrałaś.
OdpowiedzUsuńNie chciałam, żeby zmarzł biedaczek. :P
UsuńJeszcze raz se zajrzałam, a co! I tak, wciąż mi się Ken podoba! Ma coś w sobie...
OdpowiedzUsuńZapraszam nawet i 1000 razy. :P
UsuńO ! I to się nazywa męska lalka, niezła klata :)
OdpowiedzUsuńCiekawe ubranie.
Pozdrawiam,
Co do klaty to się zgadzam. :P
UsuńHmmm... widzę zmianę scenerii :) Chyba będę musiała się do ciebie pofatygować, po "wypożyczenie" Dannego.
OdpowiedzUsuńSzykuje mi się wkrótce sesja z panem lalkiem i blondas byłby jak znalazł dla kontrastu! ;)
Kurcze, a zostawiłam go u rodziców. Ale zawsze mogę go przywieźć jak będę u nich następnym razem. :)
UsuńMiłośnik sportów ekstremalnych i ekstremalnych temperatur.
OdpowiedzUsuńMusiał się chłopak wyszaleć. :P
UsuńPrzyznam szczerze, że w tym ubranku niezłe z niego ciacho;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście nie jest z nim tak źle. :P
UsuńU Ciebie tyle śniegu leży?!
OdpowiedzUsuńJestem lekko w szoku bo narzekam na brak wiosny ale aż takiej zimy to u mnie nie ma ;)
A lalek super prezentuje się w nowym ubraniu ;)
Właściwie to krajobraz u moich rodziców w ogródku. W Elblągu właściwie już nie ma śniegu. :P
UsuńDziękuję w jego imieniu. :P
Bardzo fajny lalek!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńGdybyś się chciała kiedyś go pozbyć, pomyśl o mnie :) Miałam takiego w dzieciństwie - sentymencik został.
OdpowiedzUsuńJakbym kiedyś chciała to będę pamiętać. :P
Usuń