MyScene Pop Diva Chelsea
Dziś znowu będzie o laleczce z serii MyScene. Tym razem jest to Chelsea, którą od razu przechrzciłam na Catrinel. Panna to Pop Diva z 2010 roku. Zakupiłam ją oczywiście w SH. Była w swojej oryginalnej sukience (tunice? bluzce?) i butach. Poza tym nie miała nic więcej.
Dlaczego panna na zdjęciu, które zostało zrobione po zakupie, siedzi, a nie stoi jak zawsze? A bo nie może. :P I w tym właśnie momencie dochodzimy do stanu jej użyteczności. Powiedzieć, że jest rozklekotana to chyba mało. Ale jakoś inne słowo nie przychodzi mi do głowy. O ile ze stawami w kolanach udało się coś zrobić (nie żebym była zadowolona w 100%) to ze stawami biodrowymi jest jużdużo nieco gorzej. Ciężko jest więc ją usadzić a co dopiero ustawić. Mechanizm, który laleczka ma na plecach nie jest kompletny. Brakuje klucza (pistoletu?), dzięki, któremu lalka mogła ruszać rękami. Muszę przyznać, że mechanizm ten niezwykle mnie irytuje, bo gdy próbuję ustawić jedną rękę to razem z nią kręci się druga... Dlatego podczas ustawiania jej do zdjęć padło kilka niecenzuralnych wyrazów. Oryginalna fryzura się nie zachowała. Włosy mogłyby być, gdyby nie to, że nawet gorąca woda nie poradziła sobie z tymi napuszonymi falami. No i grzywka jest krzywo przystrzyżona. Próbowałam ją wyrównać, ale doszłam do wniosku, że musiałabym za dużo obciąć, żeby była prosta.
Skoro już pomarudziłam to teraz mogę napisać, że tak właściwie, mimo tych wszystkich mankamentów to laleczka mi się podoba. Przede wszystkim ma fajny kolor włosów i uroczą buźkę. Może kiedyś podaruję jej lepsze ciałko, bo zdecydowanie na nie zasługuje. A poza tym to w końcu myscenka. :P
Uznałam, że jej oryginalne ubranko wcale mi do niej nie pasuje. Dlatego znalazłam jej inną sukienkę. A ponieważ miałam ochotę na zimową sesję, a za oknem jakoś zimy nie widać, to wprowadziłam trochę zimowego nastroju w domu.
A na koniec jeszcze chciałam pochwalić się mebelkami, które wygrałam w Candy u Agnieszki, autorki bloga Pracownia Małych Wnętrz. Są prześliczne i jestem nimi zachwycona. :P
Dlaczego panna na zdjęciu, które zostało zrobione po zakupie, siedzi, a nie stoi jak zawsze? A bo nie może. :P I w tym właśnie momencie dochodzimy do stanu jej użyteczności. Powiedzieć, że jest rozklekotana to chyba mało. Ale jakoś inne słowo nie przychodzi mi do głowy. O ile ze stawami w kolanach udało się coś zrobić (nie żebym była zadowolona w 100%) to ze stawami biodrowymi jest już
Skoro już pomarudziłam to teraz mogę napisać, że tak właściwie, mimo tych wszystkich mankamentów to laleczka mi się podoba. Przede wszystkim ma fajny kolor włosów i uroczą buźkę. Może kiedyś podaruję jej lepsze ciałko, bo zdecydowanie na nie zasługuje. A poza tym to w końcu myscenka. :P
Uznałam, że jej oryginalne ubranko wcale mi do niej nie pasuje. Dlatego znalazłam jej inną sukienkę. A ponieważ miałam ochotę na zimową sesję, a za oknem jakoś zimy nie widać, to wprowadziłam trochę zimowego nastroju w domu.
A na koniec jeszcze chciałam pochwalić się mebelkami, które wygrałam w Candy u Agnieszki, autorki bloga Pracownia Małych Wnętrz. Są prześliczne i jestem nimi zachwycona. :P
Lalki z tej serii bardzo mi się podobają i gdyby nie to dziwne ciałko to na pewno bym jakąś kupiła!
OdpowiedzUsuńBuźka Catrinel jest śliczna i masz rację- zasługuje na nowe, lepsze ciało! :)
Szkoda, że nie dostały normalnych ciałek, jak np. Fashki. Bez tego dziwnego mechanizmu. :)
UsuńJa kupiłam przed wczoraj, czyli 19.01.2019r. Niję, jestem z niej strasznie zadowolona moim zdaniem jest super podobno moja siostra kiedyś taką Niję miała ale jej nie poznałam mam tylko po niej sukienkę którą moja siostra pocieła żeby zrobić sukienkę dla MH ale nie wyszło. Ja mażyłam ją mieć ale wszędzie w Polsce była niedostępna , używana i poszłam do ogrodnika daleko ode mnie około 70 km i tam kupiłam nie używaną w opakowaniu Niję za 85 zł chociaż kosztował 102 zł
UsuńCatrinel wygląda świetnie. Ta odmiana dobrze jej zrobiła.
OdpowiedzUsuńZdjęcia wyszły bardzo zimowe, nastrojowe. Super. :D
Prześliczna jest! A myślałam, że Kennedy z tej serii jest najładniejsza. Seria ta jest z 2010? U mnie w jednym zabawkowym są DWIE Madison/Westley z niej. Widzę, że to ciałko musi być naprawdę okropne... A kusiła mnie ruchoma Scenka. Szkoda :( Prześliczną sukienkę dostała do zimowej sesji! Piękne mebelki wygrałaś, gratuluję :]
OdpowiedzUsuńNia, ciemnoskóra Pop Diva to Nia :)
UsuńDopóki nie trafiłam na tę laleczkę w SH to była jedną z moich wymarzonych MyScenek. Ale ten mechanizm skutecznie ostudził mój zapał do posiadania innych panien z tej serii.
UsuńI to jest ta scenka, którą bym chciała mieć:) Mebelki super:)
OdpowiedzUsuńByle ze sprawnym mechanizmem. :)
UsuńZ tymi ruchomymi lalkami to jest chyba tak, jak z wyczynowymi sportowcami - w pewnym wieku zaczyna dokuczać to i owo od nadmiaru ruchu . Nie wiedziałam, że ta seria ma jakiś mechanizm . Mam dwie Barbie z przekładniami na plecach i jest to moim zdaniem bezsensowny wynalazek :( . Szybko przestaje działać i trudno je ubrać :/ . Scenka oczywiście jest prześliczna a zmianą ubranka wyzwoliłaś jej prawdziwe "ja". To kolejna lalka we właściwej skórze :) . Bardzo udana sesja pomimo niepełnej sprawności modelki . Mebelki super !!
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Ja w ogóle nie lubię udziwnień w lalkach. Wszelkie mechanizmy mnie odstraszają.
UsuńDziękuję ślicznie. :)
Ależ ona śliczna:) Ma bardzo delikatną urodę jak na MyScene. Ta jasna sukienka jeszcze to podkreśla.
OdpowiedzUsuńMogłaby się nazywać Zimowa Nostalgia. Piękna aranżacja, przed świętami tak jakoś tęsknimy za śniegiem.
OdpowiedzUsuńSzczęściara, mebelki są piękne.
Zdjęcia w "zimowej scenerii" są piękne! Mebelki pierwsza klasa! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach nie widać, żeś ją niecenzuralnymi słowami częstowała ;) Pozuje jak rasowa modelka!
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej!
Całe szczęście, że nie widać. :)
UsuńDziękuję ślicznie. :)
Gratuluję ślicznych mebelków. Mogłabyś zrobić karierę jako fotograf, mówię to z ręką na sercu :* Masz takie oko do ujęć, że nie przestaje mi szczęka opadać.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze gratuluję przepięknych zdjęć z Twoją My Scene... Są świetne :) Po drugie gratuluję wygrania ślicznych mebelków...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję ślicznie. :)
UsuńPozdrawiam. :)
Osobie, która wymyśli sposób na stawy biodrowe funduję kawę/piwo/sernik nowojorski, odbiór w Szczecinie. Z łapami sprawa prosta- ściskasz jedną, drugą pozujesz, następnie robisz to odwrotnie- i gotowe.
OdpowiedzUsuńMógłby w końcu ktoś coś wymyślić. Też bym się nie pogniewała. :P
UsuńDziękuję za życzenia świąteczne :)
OdpowiedzUsuńTeż życzę radosnych i pogodnych Świąt... oraz wizyty Mikołaja...
Pozdrawiam :)
Ja tam bym wycięła tyle samo grzywki po drugiej stronie, ale ja lubię takie ''trójkątne'' i ''ząbkowane'' szaleństwa na głowie :P
OdpowiedzUsuń