Bridesmaid Barbie
Ostatnio coś nie mam szczęścia do SH. Mało lalek, mało innych ciekawych rzeczy. A jak już coś jest to w stanie prawie nie nadającym się do użytku za cenę znacznie przekraczającą wartość takiego trupka. Dobrze, że mieszka jeszcze u mnie kilka laleczek, które czekają na swoje 5 minut na blogu. :P
Jedną z nich jest prawdopodobnie Bridesmaid Barbie z 2001 lub 2002 roku. Daty również nie jestem do końca pewna. Laleczkę oczywiście kupiłam w SH i gdyby nie wmoldowane buciki i majteczki byłaby zupełnie naga. :P
Panienkę kupiłam w dobrym stanie, więc właściwie mycie i czesanie wystarczyły, żeby doprowadzić ją do porządku.
Bridesmaid Barbie niestety jest sztywniarą. Jedna nóżka jest lekko zgięta na stałe, druga wyprostowana. Właściwie szkoda, bo co by Mattelowi szkodziło zrobić zginane nóżki? I te wmoldowane buty... Dziwny pomysł jak na fakt, że lalka miała być druhną panny młodej. Nie powinna mieć jakichś szpilek? Włoski są bardzo ładne i miłe w dotyku. Ma uroczą buzię i naprawdę śliczne oczy. Ogólnie można powiedzieć, że jest to bardzo sympatyczna laleczka i choć taka jest sztywna to da się ją polubić. :)
Tradycyjnie nadałam jej nowe imię. Nazwałam ją Ava.
Jedną z nich jest prawdopodobnie Bridesmaid Barbie z 2001 lub 2002 roku. Daty również nie jestem do końca pewna. Laleczkę oczywiście kupiłam w SH i gdyby nie wmoldowane buciki i majteczki byłaby zupełnie naga. :P
Panienkę kupiłam w dobrym stanie, więc właściwie mycie i czesanie wystarczyły, żeby doprowadzić ją do porządku.
Bridesmaid Barbie niestety jest sztywniarą. Jedna nóżka jest lekko zgięta na stałe, druga wyprostowana. Właściwie szkoda, bo co by Mattelowi szkodziło zrobić zginane nóżki? I te wmoldowane buty... Dziwny pomysł jak na fakt, że lalka miała być druhną panny młodej. Nie powinna mieć jakichś szpilek? Włoski są bardzo ładne i miłe w dotyku. Ma uroczą buzię i naprawdę śliczne oczy. Ogólnie można powiedzieć, że jest to bardzo sympatyczna laleczka i choć taka jest sztywna to da się ją polubić. :)
Tradycyjnie nadałam jej nowe imię. Nazwałam ją Ava.
Trochę wiało. :P
Kiedyś trafiłam na dwie takie. Często poluję na Barbie w S.H. ostatnio jakaś posucha tylko dwie w ostatnich dniach.
OdpowiedzUsuńU mnie też ostatnio lalkowa posucha. Nic ciekawego nie ma. :( Mam nadzieję, że los się odmieni.
UsuńRzeczywiście szkoda tych nóżek... No i zgadzam się z butkami. Powinna mieć lepsze. A tak poza tym to całkiem ładna lala. I ma fajny ciuszek. :D
OdpowiedzUsuńW sumie to nie trzeba się martwić o buty. :P Dziękuję!
UsuńA to jest lalka która trafia do mnie raz za razem i przyznam, że nie podoba mi się. Ma bardzo dziwnie ustawione oczy i sztywne ciałko z baletkami, które zawsze są obdarte z farby. Jakoś włosów też badziewna... Co do second handów, to w mojej okolicy nie ma nic i nigdy nie było. Jedyne na co można liczyć do allegro, ale tam też ceny robią się kosmiczne... :(
OdpowiedzUsuńOd czasu kiedy ją kupiłam w SH przewinęła się już kolejna taka. Chyba były popularne. :P
UsuńSzkoda. Ale i u mnie ostatnio jakoś nie ma nic ciekawego.
Fajna jest :) a na zdjęcie z malinami pociekła mi ślinka!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję! A malinki słodziutkie były. :P
UsuńNiestety Mattel już wtedy rozpoczął produkowanie tańszych Basiek, w pudełkach - trumienkach z sztywnymi nogami i wmoldowanymi bucikami. Dziś chociaż te wszystkie Szykowne mają ściągane buciki. Ale ktoś kiedyś dobrze powiedział, że dla mniejszych dziewczynek takie buciki to może być plus, bo ich nigdy nie zgubią. Bridesmaid widzę pierwszy raz i całkiem mi się podoba :-) Śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNo tak, przynajmniej butki się nie pogubią. :P Choć jedna z moich nowszych sztywniar ma przyklejone buty do stóp. :P
UsuńDziękuję!
Też trafiłam na taką, ale nogi miała takie rozlatane, że strach - straszyła też cena:(
OdpowiedzUsuńJakoś te buty na stałe mnie lekko irytują wole już zgubione botki niż takie na stałe. No, ale co zrobić:(
Ta akurat była na wagę, więc kosztowała niewiele. :P
UsuńJa też wolę zdejmowane butki, ale jak się nie ma co się lubi... :P
HURA !!! HURA !!!
OdpowiedzUsuńMam TAKĄ SAMĄ !!! Nareszcie dowiedziałam się co mam !!
To fajne, że się udało z identyfikacją. :P
UsuńNiestety Mattel ma czasem takie dziwne pomysły co do ubioru i butów... Ale z drugiej strony butka nie zgubi w plenerze:) Mnie się kiedyś zdarzyło zgubić nowo zakupiony pantofelek.
OdpowiedzUsuńMi też już parę razy spadł butek w plenerze, ale jakoś szczęśliwie udało mi się znaleźć.
UsuńLepsza Barbie z wmoldowanymi butami niż Bratzka lub Moxie bez stóp. Co prawda spotkałam się tylko z wmoldowanymi baletkami.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Przynajmniej ma stopy a nie jakieś kikuty...
UsuńTo taka lalka dla młodszych użytkowniczek. Taka co broni właścicielkę przed traumą spowodowaną zgubieniem butka ;)
OdpowiedzUsuńMa całkiem sympatyczny pyszczek :)
Fakt, ta butka na pewno nie zgubi. Chyba, że razem z nogą. :P
UsuńBardzo nie lubię nie zginalnych nóg u Barbie ;/ Mam jedną księżniczkę z takimi oraz z baletkami. Plastik jej się niesamowicie wyrobił i nie mogę jej nawet posadzić, bo się rozjeżdża :( Bardzo podoba mi się za to jej buźka! Bardzo sympatyczna jest :D
OdpowiedzUsuńJa też za nimi nie przepadam. Wszystkie moim zdaniem powinny mieć zginane nóżki.
UsuńWiem coś o tym. Mam laleczkę z podobnym problemem.
Zgadzam się z Szarą Sową, że lepsze takie buciki niż brak stóp... no i na pewno ich nie zgubisz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Na pewno nie. Musiałabym nogę urwać i zgubić. :P
UsuńOj, fajnie pokazałaś jesienny dzień- zupełnie zapominam, że dookoła jeszcze całkiem ładnie. Podoba mi się pasiasta sukienka :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńU mnie niestety dziś szaro, ponuro i zimno... :(