Po drodze...

Bardzo lubię kiedy podczas różnych wycieczek można się zatrzymać i zwiedzić miejsca, które są po drodze. Tak też było w ostatnim przypadku. Podczas wyprawy do Bornego Sulinowa i Kłomina zatrzymaliśmy się w Chojnicach, żeby zwiedzić tamtejsze Stare Miasto. Starówka jest niewielka, za to urocza. Od razu rzuca się w oczy ratusz miejski z początku XX w., wielka fontanna i Bazylika pod wezwaniem Ścięcia św. Jana Chrzciciela z XIV w. Na Starym Mieście są też urocze stare uliczki i średniowieczne mury obronne z piękną Bramą Człuchowską. Znajduje się tam również coś co osobiście bardzo przypadło mi do gustu. Mianowicie rzeźba wielkiego tura ze złomu. :P Nie jest to rzeźba przypadkowa, gdyż w herbie miasta znajduje się ten właśnie zwierzak. Wyczytałam w Internecie, że rzeźbę trzeba mieć cały czas na oku, gdyż bardzo kusi miejscowych złomiarzy. :P Oczywiście na spacerze po Chojnicach towarzyszyła mi Bernie. :P

Ratusz

Brama Człuchowska

W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Człuchowie nad Jeziorem Rychnowskim. Było co prawda już za chłodno, żeby popływać za to z przyjemnością można było pomoczyć nogi. Nad jeziorem znajduje się bardzo czysta plaża z pięknym molo, miejscem do gry w siatkę, a nawet zjeżdżalniami wodnymi dla dzieci. W sezonie plaża jest strzeżona. Nieopodal znajduje się też kemping. Przepadam za wodą, więc jezioro od razu zyskało moją sympatię. Zresztą nie tylko moją, gdyż zabrałam ze sobą jedną z Kalifornijek - Gene.