Kolejna Kalifornijka.
Dzisiejszy dzień mogę zdecydowanie zaliczyć do udanych. A to dlatego, że rano w SH udało mi się dostać bardzo ładną laleczkę. Gdy poszperałam trochę w Internecie po powrocie do domu okazało się, że mam szczęście do Kalifornijek. :P Lalka, którą dziś kupiłam to jedna z Cali Girls od Mattela z 2003 roku, a mianowicie Lea (teraz ma na imię Jess). Szkoda tylko, że jak zwykle nie miała już swoich ciuszków. Pozostał jej tylko oryginalny naszyjnik i resztka kolczyków. Za to laleczka jest w bardzo dobrym stanie i właściwie poza umyciem jej nie trzeba było nic więcej robić.
Moim zdaniem Lea (Jess :P) jest śliczna i nie mogę się na nią napatrzeć. Dlatego nie wytrzymałam i od razu dziś zabrałam ją na spacer z aparatem. Wyniki sesji są następujące:
Moim zdaniem Lea (Jess :P) jest śliczna i nie mogę się na nią napatrzeć. Dlatego nie wytrzymałam i od razu dziś zabrałam ją na spacer z aparatem. Wyniki sesji są następujące:
Gratuluję zdobyczy, śliczna lalka. Fajne jej buciki dałaś :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia bardzo ładne, podobają mi się wszystkie 4 ze spaceru.
Fajna lalka i ma śliczną suknię :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zakupu i pozdrawiam :)
Uwielbiam takie połączenie kolorów w czuprynach lalek. Bardzo piękna lalka!
OdpowiedzUsuńŚliczna, czyżby nie miała płaskich stóp?
OdpowiedzUsuńOwszem nie ma płaskich stóp. :P Drugą rzeczą jest fakt, że ma mniejszą głowę od moich płaskostopych Kalifornijek. :P
UsuńBardzo ładna! Cała seria jest bardzo udana. świetne fatałaszki jej dobrałaś
OdpowiedzUsuńTeż gratuluje zakupu ;)Lalka ma śliczne ciuszki i zrobiłaś super zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńPiękna zdobycz! I jak Mono- zwróciłam uwagę na cudne buty ;)
OdpowiedzUsuń