Midge Life in the Dreamhouse

Dziś w kolejkę wepchnęła się laleczka, która od jakiegoś czasu była na mojej wishliście. A mówię tu o Midge z serii Life in the Dreamhouse. Muszę przyznać, że trochę na nią polowałam. I to nie dlatego, że nigdzie jej nie było, przeciwnie. Po prostu uważałam, że sklepy i Allegro narzuciły sobie stanowczo za wysokie ceny jak na taką lalkę. W końcu jednak w Carrefourze trafiła się okazja i ją kupiłam. :P Kusiły mnie jeszcze nowe Fashionistas, też w fajnej cenie, ale co za dużo szczęścia to niezdrowo, więc odpuściłam. :P

A zapudełkowana Midge wyglądała tak:
Zdjęcie było robione wieczorem, pod lampą, bo nie mogłam się doczekać, żeby ją otworzyć. :P

Od razu kiedy ją wyjęłam z pudła i obejrzałam musiała powędrować pod prysznic. Włosy (a zwłaszcza grzywkę) miała tak poklejoną lakierem (żelem?), że były zupełnie sztywne. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia po co ta tona lakieru, bo włosy trzymają się bez niego tak samo. 

Ciałko Midge jest takie samo jak u Fashionistek. Niestety ma też podobne wady w stylu krzywo zrobionych i źle wykończonych złączeń. Już nawet nie będę wspominała o dłoniach...

Włosy ma miłe w dotyku (co mogłam sprawdzić dopiero po umyciu ich z lakieru) i lśniące, niestety trochę się elektryzują. Również podobnie jak u Fashek. Rootowanie też pozostawia wiele do życzenia. Nie jest wcale takie gęste. 

Ciuszki wykonane tak sobie. Dość krzywo i niestarannie, brzegi nie podłożone. A naszyjnik i kolczyki są złote, a nie niebieskie jak u bohaterki bajki. Na dodatek bransoletka spada jej z ręki, więc musiałam użyć gumki do zdjęć, żeby jej nie zgubić.

Ponarzekałam sobie, więc może teraz napiszę co mi się w niej podoba. :P Przede wszystkim słodka buzia z piegami i ładnymi błękitnymi oczami. Rootowane rzęsy są również urocze, choć trochę żałuję, że nie zrobili ich podkręconych jak u jednej z moich MyScenek. Kolor włosów jest świetny i bardzo pasuje jej grzywka. Podobają mi się też jej buty, choć średnio mi pasują do jej sukienek. Jeśli zaś o same ciuszki chodzi to bardziej podoba mi się w niebieskiej kiecuszce. :) W każdym razie jestem bardzo zadowolona, że ją kupiłam, mimo kilku jej wad. :)

Na imię dałam jej Alice. A ponieważ dziś są Walentynki to podczas sesji przewinęło się kilka serduszek. :P

 Wraz z Alice chciałyśmy życzyć Wam udanych Walentynek! :P
Alice przesyła Wam walentynkowe buziaczki! :*

Komentarze

  1. ona mi się ogromnie podobała,i pewne była by to moja pierwsza nówka lalka ale niestety jak patrze na zdjęcia to widzę ze ona ma duży łepek a ja jakoś nie moge sie do nich przekonac , ale usteczka i slepia cudne, no i ta rudość:)ech.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety ma wielką głowę. Choć ja już właściwie się do tego przyzwyczaiłam. :) Można jej to wybaczyć. :)

      Usuń
  2. Jest taaaaaaaaaaka słodka! I z tymi serduszkami wygląda uroczo. Ale fakt, w niebieskim jej bardziej do twarzy. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Powstrzymam się od ohania i ahania, bo wystarczająco robię to przy swojej. Ona jest taka śliczna!... JEszcze to imię, które dostała! Aż nasunął mi się tytuł pewnego anime: "Alicja w Krainie Serc" :]
    Też się zastanawiam po co im tyle tego żelu... Moja nowa Baśka miała sztywną od niego nie grzywkę, a całe włosy! Jak jedne wielkie sklejone dredy! Obrzydlistwo...

    Tekst dzisiejszego dnia :D! W sumie "każdy pretekst jest dobry żeby się napić" ;)
    Wesołych Walentynek :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, jest prześliczna. :)
      Sama się zastanawiałam o co chodzi z tym żelem, bo jak go zmyłam to okazało się, że włosy zupełnie dobrze radzą sobie bez niego. Właściwie to chyba jakiś niepotrzebny zupełnie zabieg.

      To prawda. :P Dziękuję. :P

      Usuń
  4. "Chodzi mi po głowie" od jakiegoś czasu a na Twoich zdjęciach wygląda ślicznie! Pozdrowienia w Dzień Walentynek!

    OdpowiedzUsuń
  5. Do mnie też zawitała:) To już będzie czwarta Stefka, ale jeszcze nie miałam dość wolnego czasu by się nią nacieszyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja dopiero pierwsza, dlatego tak bardzo chciałam ją mieć. :) Ogromnie podoba mi się ten moldek. :)

      Usuń
  6. To fakt, że mogli się bardziej postarać. Bo tak krzywo uszyć spódniczkę, to nawet ja bym potrafiła - gdzie ten profesjonalizm? Z drugiej strony spódniczka w moje ukochane róże jest (byłaby?) śliczna. Rzęsy dodają jej uroku i te słodkie piegi. Wracając do ubrania , buty choć ładne nijak się mają do obydwu sukienek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie, że ubrania mojej produkcji są bardziej prosto uszyte, choć prostej kreski nie potrafię narysować bez linijki. :P
      Ostatnio większość Mattelowskich lalek dostaje chyba ciuchy w przypadkowych kolorach. Przynajmniej tak to wygląda. :P

      Usuń
  7. Ona też chodzi mi po głowie .... jest śliczna.....
    Bardzo ładne zdjęcia !!! :):)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mi łazi po głowie, może się skuszę na nią..:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wiem, że już długo po Walentynkach, ale ostatnie zdjęcie cudne! I faktycznie w niebieskiej jej ładniej!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty