Barbie Fashionistas #140
Za oknem już prawie wiosna, a ja tu wyskakuję z zimowym wpisem. Trudno. Zdjęcia zostały zrobione wcześniej, jak śnieg jeszcze leżał, ale jakoś nie miałam weny na pisanie.
Przechodząc do rzeczy. Dziś pokażę kolejną pannę z serii Fashionistas, tym razem numerek 140. Została kupiona w Biedronce, jak była fajna promocja. Aczkolwiek też już jakiś czas temu. Na szczęście udało się trafić na tę promocję i to na laleczkę, która najbardziej mi się z tej serii podobała. Mówię na nią „Mysia” ze względu na sukienkę w urocze myszki.
Po wyjęciu jej z pudełka, byłam zaskoczona, bo nie miała sklejonego żelem czy lakierem hełmu na głowie. A to się ostatnio rzadko zdarza. Panna ma długie, brązowe piękne włosy, ciemniejszą karnację i śliczną buzię. Jest płaskostopa. Niestety jest też sztywniarą, a szkoda, bo chętnie podarowałabym jej artykułowane ciało. Niestety ze względu na kolor jej skóry obawiam się, że będzie to dość trudne.
Bardzo podoba mi się jej ubranko, co ostatnio w przypadku mattelowskich lalek jest niebywałe. Butki również ma fajne, choć różowe, ale właściwie mi to nie przeszkadza.
Mysia mnie zauroczyła. Jest tak sympatyczna, że od razu się polubiłyśmy. Bardzo pasuje do mojej lakowej gromadki i z pozostałymi lalkami też już się zaprzyjaźniła. Myślę, że jeszcze nie raz zagości na moim blogu.
Przechodząc do rzeczy. Dziś pokażę kolejną pannę z serii Fashionistas, tym razem numerek 140. Została kupiona w Biedronce, jak była fajna promocja. Aczkolwiek też już jakiś czas temu. Na szczęście udało się trafić na tę promocję i to na laleczkę, która najbardziej mi się z tej serii podobała. Mówię na nią „Mysia” ze względu na sukienkę w urocze myszki.
Po wyjęciu jej z pudełka, byłam zaskoczona, bo nie miała sklejonego żelem czy lakierem hełmu na głowie. A to się ostatnio rzadko zdarza. Panna ma długie, brązowe piękne włosy, ciemniejszą karnację i śliczną buzię. Jest płaskostopa. Niestety jest też sztywniarą, a szkoda, bo chętnie podarowałabym jej artykułowane ciało. Niestety ze względu na kolor jej skóry obawiam się, że będzie to dość trudne.
Bardzo podoba mi się jej ubranko, co ostatnio w przypadku mattelowskich lalek jest niebywałe. Butki również ma fajne, choć różowe, ale właściwie mi to nie przeszkadza.
Mysia mnie zauroczyła. Jest tak sympatyczna, że od razu się polubiłyśmy. Bardzo pasuje do mojej lakowej gromadki i z pozostałymi lalkami też już się zaprzyjaźniła. Myślę, że jeszcze nie raz zagości na moim blogu.
Jeszcze mamy zimę w końcu. Lala śliczna i fotogeniczna. :)
OdpowiedzUsuńCudne fotki <3
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczna dziewczyna. Ciuszki też ma świetne. Za to zima mogłaby już sobie pójść, bo białego puchu w zupełności mi wystarczy. :)
OdpowiedzUsuńTo jest naprawdę bardzo sympatyczna panna o słodkim pyszczku. No i ciuchy ma super.
OdpowiedzUsuńZimowa sesja nic a nic mi nie przeszkadza, bo uwielbiam i mróz, i biały puch. Śliczne foteczki.
Pozdrawiam serdecznie .
Rzeczywiście bardzo ładna lala i oglądając zdjęcia, wygląda na to że również fotogeniczna.
OdpowiedzUsuńJestem też oczarowana beretem
Urocza ta Mysia ♥
OdpowiedzUsuńMoje ulubione kolory w ciuchach - róż połączony z szarym. Różowa kurteczka jest prześliczna i ładnie podkreśla ciemną karnację lali :-)
OdpowiedzUsuńMysia ma uroczy mysi berecik :)))
OdpowiedzUsuńpiękność!
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że też ją mam - ze względu na te myszki. Ewa dla mnie zdobyła na przecenie w Biedronce w zeszłym roku. No i tak się składa, że nigdy jej jeszcze na żywo nie widziałam nawet, nie mówiąc o wzięciu do ręki. A do zakupu skłoniły mnie właśnie myszki :)
OdpowiedzUsuń