Barbie Fashionistas No. 4 2015 - Mikołajkowo
Tak, wiem... Dawno mnie nie było. Ale żyję. Przynajmniej jak na razie. :) Listopad i jego zupełnie szalona pogoda popsuł wszelkie plany zdjęciowe, a moje zdrowie i nastrój tylko zniechęcały mnie do wszystkiego. I choć, szczerze mówiąc, grudzień nie zaczął się dużo lepiej, to wypadało by coś mikołajkowego umieścić. :)
Bohaterką mikołajkowego wpisu będzie panna z serii Fashionistas z 2015 r., a dokładniej numerek 4. Przynajmniej zgodnie z opakowaniem.
Trafiła do mnie z SH, naga, brudna i bez żadnych swoich dodatków.
Stan lalki jest całkiem niezły. Nie ma żadnych uszkodzeń. Po umyciu okazało się jednak, że problemem są włosy. Miały dużą ilość lakieru, a na dodatek, po ich wsadzeniu pod kran zaczął wychodzić klej z głowy. Innymi słowy włosy ciągle były tłuste, bez względu na to ile razy je myłam. Po wielu zabiegach jest już trochę lepiej, ale i tak wydaje mi się, że będzie trzeba zastosować kurację z mąki ziemniaczanej... Będę musiała znaleźć na to czas.
Jak już mówiłam panienka była całkiem goła. Ubrałam ją więc w mikołajkowym stylu, który swoją drogą bardzo jej pasuje.
Laleczka jest bardzo ładna. Podoba mi się jej buzia z delikatnym uśmiechem, chociaż różowa szminka już nie tak bardzo. Ma też ładne oczy. Włosy mają świetny kolor, ale ten klej niestety mnie irytuje. Poza tym na jej niekorzyść działa to, że jest sztywniarą. Można to jednak jakoś przeżyć. W każdym razie cieszę się, że kolejny rudzielec dołączył do mojej lalkowej gromadki. :)
Bohaterką mikołajkowego wpisu będzie panna z serii Fashionistas z 2015 r., a dokładniej numerek 4. Przynajmniej zgodnie z opakowaniem.
Trafiła do mnie z SH, naga, brudna i bez żadnych swoich dodatków.
Stan lalki jest całkiem niezły. Nie ma żadnych uszkodzeń. Po umyciu okazało się jednak, że problemem są włosy. Miały dużą ilość lakieru, a na dodatek, po ich wsadzeniu pod kran zaczął wychodzić klej z głowy. Innymi słowy włosy ciągle były tłuste, bez względu na to ile razy je myłam. Po wielu zabiegach jest już trochę lepiej, ale i tak wydaje mi się, że będzie trzeba zastosować kurację z mąki ziemniaczanej... Będę musiała znaleźć na to czas.
Jak już mówiłam panienka była całkiem goła. Ubrałam ją więc w mikołajkowym stylu, który swoją drogą bardzo jej pasuje.
Laleczka jest bardzo ładna. Podoba mi się jej buzia z delikatnym uśmiechem, chociaż różowa szminka już nie tak bardzo. Ma też ładne oczy. Włosy mają świetny kolor, ale ten klej niestety mnie irytuje. Poza tym na jej niekorzyść działa to, że jest sztywniarą. Można to jednak jakoś przeżyć. W każdym razie cieszę się, że kolejny rudzielec dołączył do mojej lalkowej gromadki. :)
Jest naprawdę śliczna. I pasuje jej mikołajkowy styl.
OdpowiedzUsuńwarta zaproszenia, to fakt :)))
OdpowiedzUsuńBardzo piękna Pani! Strój jest ładny :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ją wystylizowałaś. Od razu odżyła i wypiękniała.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie ją wystylizowałaś. Od razu odżyła i wypiękniała.
OdpowiedzUsuńPanna śliczna, a Ty dałaś jej nowe, wspanialsze życie.
OdpowiedzUsuńJak ślicznie pasuje jej ten sweterek i czapeczka, prawdziwa Mikołajka. Plenerek też się trafił pod kolor, śliczne zdjęcia. :)
OdpowiedzUsuńUrocze dziewczę! :)
OdpowiedzUsuńI ma śliczne ciuszki.
A zamiast mąki ja stosuję talk.
Prześliczna buzia! Dostałaś ją w SH?!
OdpowiedzUsuńUbranko super, szczególnie uroczy sweterek!
Piękne zrobiłaś jej zdjęcia!
... ale najważniejsze, że dziewczę jest już ubrane na zimne i świąteczne dni :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pięknie jej w tym sweterku, czapeczce, bucikach :-)Pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńBardzo fajna świąteczna stylizacja, a szczególnie sweterek :)
OdpowiedzUsuńCórka Mikołaja :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda :)
OdpowiedzUsuńŚwietny sweterek:)
OdpowiedzUsuńŚliczną ma twarzyczkę. Super ubranko. :)
OdpowiedzUsuń