Halloweenowa czarownica
Jakiś czas temu trafiła do mnie Yasmina z serii Bratzillaz. Oczywiście znalazłam ją w SH. Niestety nie miała już swoich ubranek, dodatków ani butów. Miała tylko swoją czapeczkę na głowie. Była jednak w dobrym stanie, więc oczywiście musiałam ją zabrać ze sobą.
Doprowadzenie jej do porządku nie zajęło mi dużo czasu. Wystarczyło tylko mycie i czesanie. Trzeba było jej też skombinować jakieś ubranko, żeby dziewczyna nie biegała nago. Dostała więc iście halloweenową sukienką z motywem pajęczyn. Niestety na jej nóżkę nie miałam żadnych butów, więc musiała pożyczyć od innej panny jedyne, które na nią pasowały.
Z racji tego, że Yasmina jest czarownicą musiałam też zrobić jej odpowiednie dodatki takie jak miotła, księga czarów czy słoiczki ze składnikami do magicznych mikstur. :)
Przyznam szczerze, że początkowo Bratzillaz nie bardzo do mnie przemawiały. Widząc je w sklepach i na innych blogach byłam sceptyczna. Dopiero jednak, kiedy miałam już tę panienkę w ręku doceniłam ją. Yasmina naprawdę zyskuje przy bliższym poznaniu jej i teraz mogę stwierdzić z całą pewnością, że mi się podoba. Ma świetne oczy, choć ich kolor początkowo wydawał mi się dziwny. Podoba mi się też jej buzia i nawet mocna szminka mnie nie odstrasza. Co prawda nie przepadam za lalkami o nienaturalnych kolorach włosów, ale fiolet całkiem do niej pasuje. Szkoda tylko, że włosy nie są lepszej jakości, bo strasznie się puszą i są dość sztywne. No i przede wszystkim panienka jest artykułowana, a to ogromny plus. Podsumowując jestem zadowolona, że znalazła się w mojej lalkowej gromadce i mam nadzieję, że kiedyś trafi do mnie jeszcze jakaś jej koleżanka. :)
Dziś Halloween, więc Yasmina postanowiła zaprezentować się w halloweenowej sesji i pokazać domek czarownicy. :)
Doprowadzenie jej do porządku nie zajęło mi dużo czasu. Wystarczyło tylko mycie i czesanie. Trzeba było jej też skombinować jakieś ubranko, żeby dziewczyna nie biegała nago. Dostała więc iście halloweenową sukienką z motywem pajęczyn. Niestety na jej nóżkę nie miałam żadnych butów, więc musiała pożyczyć od innej panny jedyne, które na nią pasowały.
Z racji tego, że Yasmina jest czarownicą musiałam też zrobić jej odpowiednie dodatki takie jak miotła, księga czarów czy słoiczki ze składnikami do magicznych mikstur. :)
Przyznam szczerze, że początkowo Bratzillaz nie bardzo do mnie przemawiały. Widząc je w sklepach i na innych blogach byłam sceptyczna. Dopiero jednak, kiedy miałam już tę panienkę w ręku doceniłam ją. Yasmina naprawdę zyskuje przy bliższym poznaniu jej i teraz mogę stwierdzić z całą pewnością, że mi się podoba. Ma świetne oczy, choć ich kolor początkowo wydawał mi się dziwny. Podoba mi się też jej buzia i nawet mocna szminka mnie nie odstrasza. Co prawda nie przepadam za lalkami o nienaturalnych kolorach włosów, ale fiolet całkiem do niej pasuje. Szkoda tylko, że włosy nie są lepszej jakości, bo strasznie się puszą i są dość sztywne. No i przede wszystkim panienka jest artykułowana, a to ogromny plus. Podsumowując jestem zadowolona, że znalazła się w mojej lalkowej gromadce i mam nadzieję, że kiedyś trafi do mnie jeszcze jakaś jej koleżanka. :)
Dziś Halloween, więc Yasmina postanowiła zaprezentować się w halloweenowej sesji i pokazać domek czarownicy. :)
Pokój czarownicy.
Stół z wszystkim co potrzebne do czarowania.
Każda szanująca się czarownica musi mieć miotłę.
Zobaczmy jak to szło z tym przepisem...
Dodać skrzydło nietoperza, krew kruka,
jad żmii, cukier puder...
I zamieszać nogą szkieleta...
A może by tak zerknąć w magiczną kulę.
Oho! Chyba mamy gości! :)
Udanego straszenia! :P
Goście wymiatają :)))
OdpowiedzUsuńNo nie? ;)
UsuńBoo! Genialna sesja. :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! ;)
Usuńmoja Mama straszy,
OdpowiedzUsuńże jutro będzie śnieg -
ale u Yasmin już spadł... :)
Ostatnie zdjęcie wymiata. Księga czarów prezentuje się bardzo okazale, a zbiór wszelkiego rodzaju flakoników i buteleczek prawdziwie imponujący. Sama czarownica też wygląda wspaniale. Ciekawe kto wpadł na pomysł mieszania w garnku nogą szkieletora.?
OdpowiedzUsuńDziękuję! A tak jakoś wyszło. ;)
UsuńZgadzam się z Szarą Sową, że ostatnia fotka jest genialna! :D Uśmiałam się serdecznie patrząc na te wesołe duszki :D Zresztą każda fotka przynosi inne ciekawe elementy - a to dojrzeć można cudnego kotka, a to pięknie przygotowane zapiski młodej czarownicy (zapewne jakieś przepisy na eliksiry), a to czarodziejską kulę... Och, tyle dopracowanych dodatków! Fotelik, miotła, regał, dywanik, dynie, księga czarów, stół z szufladkami... Sama nie wiem, która rzecz piękniejsza! Wszystkie mnie zachwyciły!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie! ;)
UsuńOstatnie zdjecie - rewelacja :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńZachwycające zdjęcia! Ostatnie, tu się zgadzam z poprzedniczkami, jest przewspaniałe! Tyle szczegółów, drobnych elementów - cudne!
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie!! ;)
UsuńJeden z gości jest ewidentnie zszokowany obecnością cukru pudru w tym mhroczniastym przepisie na eliksir. :D
OdpowiedzUsuńNie dziwię mu się. ;)
UsuńWytrawna z niej kucharka:)
OdpowiedzUsuńTo prawda. ;)
UsuńSwietna sesja :)
OdpowiedzUsuńTez mam ta lalke i mialam szczescie ze trafila do mnie oryginalnie ubrana z nienaganna oryginalna fryzura :)